Powyższy tytuł dotyczy oczywiście zaufania pomiędzy trenerem a uczestnikiem (ale również coachem a coachee). Ze względu na to, że zaufanie to wewnętrzny stan umysłu wobec innej osoby, będę tę postawę analizował od strony uczestnika.
Jaki jest w ogóle powód zajmowania się zaufaniem na szkoleniach? Jak zwykle ten sam. Efektywność nauczania, a co za tym idzie rentowność wdrażanych zmian. Korelacja pomiędzy zaufaniem, a wdrożeniem w życie zdobytych umiejętności jest bezdyskusyjna. Żeby spróbować zrobić coś inaczej, najpierw musimy uwierzyć, że gra jest warta świeczki.
Poniższy standard oparłem o doświadczenia z sali szkoleniowej oraz z pracy, jako trener wewnętrzny organizacji. Nie obejmuje on kwestii zaufania pomiędzy uczestnikami, które pozostaje poza strefą bezpośredniej kontroli trenera. Nad wzajemnym zaufaniem ludzi tworzących zespół, trener powinien pracować na teambuildingach, gdzie ludzie mogą nauczyć się ujawniania intencji, etycznej komunikacji i pracy w obrębie jednego celu. Wróćmy jednak do zaufania na linii trener – uczestnik.
W chwili, gdy rozpoczynamy szkolenie, warsztat czy jakiekolwiek inne spotkanie rozwojowe, każdy uczestnik odpowiada sobie, mniej czy bardziej świadomie, na poniższe pytania: Continue reading…